Smocze drzewo na La Palma, Wyspy Kanaryjskie Fot. 123RF/PICSEL. Jak wygląda smocze drzewo? Smocze drzewo w naturze osiąga nawet 20 m wysokości, w domu (szczególnie w polskich warunkach) po ok. 10 latach uprawy wyrośnie do ok. 1 m. Pień naturalnie jest gruby, a korona przypomina parasol zbudowany z liści. Buk - rodzina bukowate Gatunki buka: znanych jest ok. 10 gatunków buka w tym często spotykany w Polsce buk zwyczajny (fagus sylvatica) i jego przeróżne odmiany: purpurową, wycinaną czy zwisającą, a także gatunki sporadycznie spotykane w parkach czy arboretach: buk wschodni (fagus orientalis), buk amerykański (fagus grandifolia), buk Englera (fagus engleriana) i buk japoński (fagus japonica). Buk zwyczajny, pospolity (Fagus sylvatica) Cechy drzewa: Buk zwyczajny to drzewo wysokości do 40 metrów. Pień prosty, a u starszych gatunków z grubymi żebrami. Kora cienka, jasnoszara. Liście. Liście owalne lub eliptyczne, skrętoległe długości 10-15 cm. Początkowo intensywnie zielone, potem delikatnie ciemno-zielone. Jakby polakierowane, lekko błyszczące, sztywnawe. Kwiaty. Kwiaty męskie zebrane w pęczki zwisające na długich osadkach. Składają się z 10–15 pręcików i krótkiego czerwonobrunatnego okwiatu w kształcie rurki. Kwiaty żeńskie zebrane po dwa, otoczone czteroklapową okrywą, która w miarę dojrzewania drewnieje tworząc tzw. miseczkę. Owoce. Owoce to tzw. bukiew - zdrewniała torebka, po dojrzeniu otwiera się 4 klapami uwalniając jeden lub dwa trójkanciaste orzeszki koloru brązowawego. Pochodzenie: Środkowa Europa. Rozmaitości: Buk ma dość duże wymagania wobec wilgotności gleby i czystości powietrza. Preferuje miejsca zacienione. Bardzo popularny w lasach północnej i południowej części kraju. W centrum Polski występuje rzadziej ale bywa sadzony w parkach i na skwerach. Buk doskonale nadaje się na żywopłoty, gdyż dobrze znosi przycinanie. Owoce buka to doskonałe pożywienie dla zwierząt leśnych i buka jest twarde, ale lekkie i łatwe do obróbki. To podstawowy materiał dla budownictwa i stolarstwa. Używany także do wyrobu parkietów i mebli. Buk Sobieskiego ze Świerklan (woj. śląskie, powiat rybnicki) był największym pod względem obwodu jednopniowym okazem tego gatunku w Polsce (732 cm). 14 czerwca 2021 roku drzewo uległo jednak rozłamaniu, a potem zniszczeniu. Drzewa podobne: Amator rozpoznawania drzew często myli buka z grabem. Liście buka są błyszczące i bardziej okrągłe, ciemniejsze, po zwiędnięciu późną jesienią wiszą na drzewie aż do wiosny, grabowe szybko opadają. Owoce tych drzew już zupełnie inne. Lokalizacja zdjęć: Żyrardów park Dittricha, parki w Kołobrzegu i w warszawskich Łazienkach oraz Park Ujazdowski. - Zdjęcia buka pospolitego - Buk zwyczajny /odmiana czerwonolistna/ (Fagus atropurpurea) Cechy drzewa: Wysokie drzewo o szerokiej kolumnie. Pokrojem bardzo podobne do buka pospolitego. Liście wiosną intensywnie purpurowoczerwone. Latem purpurowe ale jesienią czerwień blaknie i liście robią się zielonkawe. Orzeszki również purpurowe. Preferuje miejsca nasłonecznione, tak jak inne odmiany buka o barwnych liściach. Zwany także purpurowolistnym (fagus atropunicea) lub (fagus purpurea). Lokalizacja zdjęć: Park w Żelazowej Woli, Park Saski w Warszawie, park w Radziejowicach. Buk zwyczajny /odmiana wycinana, paprotkowata/ (Fagus sylvatica asplenifolia) Cechy drzewa: Odmiana różniąca się od gatunku tylko liśćmi. Liście wąskie, zatokowo klapowane, mocno powcinane, zwężające się ku wierzchołkowi. Jesienią ładnie przebarwia się na żółto i brązowo. Rośnie do 20 metrów wysokości. Rzadko spotykana odmiana w naszych parkach. Lokalizacja zdjęć: Arboretum w Rogowie. Buk zwyczajny /odmiana zwisająca/ (Fagus sylvatica pendula) Cechy drzewa: Bardzo dekoracyjna, wręcz malownicza, odmiana o zwisających gałęziach, dotykających aż do samego podłoża. Przyjmuje bardzo ciekawe formy - idealna, jako soliter do dużych ogrodów. Zachwyca w sezonie, jak i w okresach bezlistnych. Dużo szerzej rozrastająca się na boki i dużo niższa od podstawowego gatunku. Spotykana w naszych starych parkach. Lokalizacja zdjęć: Park Saski i Łazienki w Warszawie. Buk zwyczajny /odmiana purpurowa zwisająca / (Fagus purpurea pendula) Cechy drzewa: Coraz częściej spotykana odmiana w przydomowych ogródkach. Bardzo dekoracyjna - łącząca cechy odmiany purpurowej i zwisającej. Nie tak szeroka jednak. Lokalizacja zdjęć: Ogródki przydomowe. - Drzewa Polski - Atlas drzew -

Rośliny w pojemnikach trzeba od marca do września zasilać nawozem w płynie co dewa tygodnie. Do podlewania najlepiej jest używać wody deszczowej albo dobrze odstanej z wodociągów. Drzewo truskawkowe, jak większość wrzosowatych, nie znosi wapnia. Podlewać należy umiarkowanie, tak aby ziemia całkiem nie przeschła.

Cuda natury w Polsce, czyli miejsca, które każdy powinien odwiedzić chociaż raz w życiu. Przyjrzyjmy się tym propozycjom! Przełęcz Liliowe To łagodna przełęcz głównej grani Tatr. Stanowi granicę między Tatrami Wysokimi a Zachodnimi, przebiega tędy również granica polsko-słowacka. Położona jest dość wysoko, bo na 1952 m Jej nazwa pochodzi od pełnika alpejskiego, rośliny zwanej tradycyjnie „lelują”. Przełęcz Liliowe to doskonały kierunek dla piechurów, którzy mają ochotę na przyjemny spacer w malowniczych okolicznościach. Polana Chochołowska (Tatry Zachodnie) Znakiem rozpoznawczym tej tatrzańskiej doliny są krokusy. Warto więc wybrać się tu na wycieczkę z aparatem. Kiedy? Przede wszystkim wczesną wiosną (uwaga, krokusy każdego roku kwitną o nieco innej porze). Teren Polany Chochołowskiej jest łagodny, dlatego przyciąga wielu turystów. Wieczorem robi się pusto – kto zdecyduje się na nocleg w tutejszym schronisku będzie miał okazję zaznać chochołowskiego spokoju. Cis Henrykowski (województwo dolnośląskie) Staruszek. Jego wiek szacuje się na około 1250 lat, co zapewnia mu tytuł najstarszego drzewa w Polsce. Cis Henrykowski nie jest imponujących rozmiarów – liczy 10,5 m wysokości i 425 cm w obwodzie. Może nie jest tak potężny jak słynny Dąb Bartek (swoją drogą to imponujące drzewo podpierane metalowymi konstrukcjami również trzeba zobaczyć). Rośnie w Henrykowie Lubańskim w województwie dolnośląskim. Ucierpiał z powodu wichury, w XIX wieku został zaatakowany przez kozaków… szablami. Trzeba się spieszyć, drzewo zaczęło usychać. Babia Góra (Beskid Zachodni) Jeśli przyjdzie Ci do głowy zdobycie korony polskich gór, prędzej czy później postawisz tu stopę. Babia Góra to najsłynniejszy masyw górski Beskidu Żywieckiego. Jego najwyższy szczyt – Diablak (1725 m), jest jednocześnie najwyższym szczytem całych Beskidów Zachodnich, czy inaczej – nie licząc tatrzańskich wzniesień, najwyższym polskim szczytem. Widoki? Wspaniałe! Krzywy Las (Pomorze Zachodnie) Zachwycił się nim internet. „Nie uwierzycie, że to miejsce istnieje naprawdę" – głosiły nagłówki. Istnieje, i to w Polsce, w województwie zachodniopomorskim. Krzywy Las to prawdziwy ewenement. Rośnie w nim około 300 zdeformowanych sosen zwyczajnych (nie takich znowu zwyczajnych) zasadzonych w latach 30. XX wieku. Czemu zawdzięczają swoją wyjątkową figurę? Teorii jest sporo – nie brakuje tych, które zaangażują w sprawę siły kosmiczne. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że drzewa były tak kształtowane przez lokalnych rzemieślników do celów stolarskich lub szkutniczych. Niektórzy twierdzą, że w czasie wojny drzewka zostały rozjechane przez czołgi, zimą przymarzły do ziemi i wiosną odrosły w wyjątkowej formie. Czarna Hańcza Witaj na Suwalszczyźnie! Fakt, trudno będzie się nie zakochać. Rzeka wypływa z Hańczy, najgłębszego jeziora w Polsce. Znajduje się na niej popularny, prowadzący Kanałem Augustowskim, szlak kajakowy. Liczy około 85 km i trzeba przeznaczyć 4-6 dni na jego pokonanie. Widoki z perspektywy kajaka warte każdego wysiłku. Korzeniowy Dół (województwo lubelskie) Wąwóz Korzeniowy Dół znajduje się 2 kilometry od Kazimierza Dolnego. Na początku był zwykłą drogą, przez lata żłobiły go woda i koła wozów. Przyczyniły się do tego również podłoże (bardzo żyzna gleba lessowa) oraz drzewa, które stworzyły rusztowanie wąwozu. Dlatego rośnie tu wiele gatunków roślin. Pojezierze Drawskie (Pomorze Zachodnie) Jeśli jeziora i lasy to dla ciebie idealne połączenie. Na Pojezierzu Drawskim będziesz w raju. Tłumy mniejsze niż na Mazurach, powierzchnia lasów znacznie powyżej średniej krajowej, 12 rezerwatów przyrody i 3 obszary chronionego krajobrazu. Kolejny powód: szlaki rowerowe. Jest ich tu ponad 20! Park Krajobrazowy Podlaski Przełom Bugu (województwo lubelskie) Meandrujący Bug sprawia, że to niezwykle urokliwe miejsce. Zachęca tym samym aż 141 gatunków ptaków (w tym wiele rzadkich) do zakładania gniazd i stanowi dom dla ponad 760 gatunków roślin. Długość parku Podlaski Przełom Bugu w linii prostej wynosi ok. 65 km, szerokość od 3 do 6 km. Jezioro Turkusowe (Pomorze Zachodnie) Czy turkus musi być zarezerwowany dla egzotycznych mórz? Niekoniecznie, a przekonamy się o tym na Wyspie Wolin. Woda Jeziora Turkusowego swój kolor zawdzięcza rozpuszczonym związkom wapnia oraz białemu wapiennemu dnu. Jezioro liczy dopiero 71 lat, powstało po tym, jak podziemna rzeka zalała wyrobisko po dawnej kopalni kredy. Kolorowe Jeziorka (Dolny Śląsk) Barwa wody to fascynujący temat, więc kontynuujemy podróż. W Rudawskim Parku Krajobrazowym czekają na nas aż cztery wspaniałe jeziorka. Jedno z nich jest zielone, drugie purpurowe, trzecie żółte i czwarte – błękitne. Skąd się tu wzięły? Tym razem to pozostałości po kopalni pirytu. A ich kolor? Czego tu nie ma! Miedź, żelazo, chalkopiryt, sfaleryt, galena, boulangeryt, jamesonit, bournonit, chalkozyn, tetraedryt, limonit, syderyt, kalcyt, dolomit, wezuwian, zoizyt, pistacyt, fluoryt, ilmenit i tytanit… Pielgrzymy (Dolny Śląsk) Nie, to nie są nowoczesne rzeźby. Wręcz przeciwnie – ich wiek szacuje się na ok.… 300 milionów lat. Pielgrzymy to trzy granitowe skały położone na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego. Uchodzą za jedną z najpiękniejszych grup skalnych w całych Karkonoszach. Liczą nawet 25 m wysokości, a z ich szczytu rozciąga się niezwykły widok na Śnieżkę. Skały Rzędkowickie Wyżyna Krakowsko-Częstochowska Wapienne skały przyciągają wspinaczy. Nic dziwnego, Skały Rzędkowickie ciągną się aż przez dwa kilometry, osiągają 30 metrów wysokości, są bardzo różnorodne – pełne wgłębień, szczelin i grot. Jezioro Jeziorak (Mazury Zachodnie) Najdłuższe jezioro w Polsce (27,5 km), piękne lasy w okolicy, liczne wyspy i legenda kultowego Pana Samochodzika. Główny bohater książki Zbigniewa Nienackiego szukał tu skarbów zrabowanych podczas II wojny światowej. Sam autor znalazł inne skarby – spokój i piękno będące źródłem jego natchnienia. Jeziorak to świetne miejsce nie tylko na weekend. Królewski Głaz (Pomorze Zachodnie) Chciałoby się powiedzieć – twardziel. Na miejsce, w którym się znajduje (okolice Wyspy Chrząszczewskiej), przybył samodzielnie… ze Szwecji (dodajmy – dzisiejszej Szwecji, bo wszystko rozegrało się ok. 14 tysięcy lat temu). Wędrówkę znacząco ułatwił głazowi lądolód. Królewski Głaz swoją nazwę zawdzięcza Bolesławowi Krzywoustemu, który miał na nim stać, gdy przyjmował defiladę. Nie jest już tak imponujący, jak kiedyś. W XIX wieku wykorzystano jego fragmenty do budowy dróg. Sprawdź, jak wygląda 15 polskich cudów natury >> Źródło:
Jak wyhodować granat z nasion w domu to pytanie, które często zadają miłośnicy tego czerwonego owocu. Może się wydawać, że południowa roślina w żaden sposób nie zapuści korzeni na terytorium Rosji, ale jest to złudzenie. Krzew można uprawiać nie tylko w ogrodzie, ale także w mieszkaniu na parapecie. Jak wygląda drzewo granatu?

PoradyDrzewa i krzewyKrzewy kwitnące Ponieważ bugenwille kwitną bardzo obficie i długo, stały się popularnymi roślinami ozdobnymi. Nazwa rodzajowa pochodzi od nazwiska francuskiego podróżnika Louisa Antoine'a de Bougainville, który pierwszy tę roślinę opisał. O ich uprawie, przycinaniu i rozmnażaniu, przeczytasz w naszym artykule! Do botanicznego rodzaju bugenwilla należy około 16 gatunków ciernistych krzewów albo pnączy. Bliskim krewnym bugenwilli jest uprawiany u nas w ogrodach dziwaczek, też z rodziny nocnicowatych. Naturalny zasięg bugenwilli rozciąga się od ekwadorskich Andów do środkowej Brazylii. Ze względu na tropikalne pochodzenie, w naszych warunkach uprawa tego pięknego pnącza jest możliwa tylko w doniczkach. Ogrodniczy asortyment składa się przede wszystkim z różnych kultywarów i hybryd bugenwilli gładkiej (Bougainvillea glabra Choisy). Jak wygląda bungenwilla? Te tropikalne pnącza nie tworzą specjalnych organów czepnych, ale podnoszą się do góry z pomocą długich, ciernistych pędów. Istnieją też odmiany bugenwilli bez cierni. W odpowiednich warunkach kwitną z małymi przerwami przez całe lato okrywając się mocnymi, jaskrawymi barwami bieli, pomarańczy przez róż i fioletu do ciemnej czerwieni. Każdy kwiatostan składa się z trzech barwnych podsadek (liści) otaczających trzy niepozorne, bladożółte kwiaty właściwe. Efektowne i barwne liście wokół kwiatów pełnią funkcje reklamowe dla owadów. Jajowate, ostro zakończone liście giną latem pod bujnym dywanem kwiatostanów. W swojej ojczyźnie, ale również w krajach śródziemnomorskich, rosnące na otwartej przestrzeni bugenwille osiągają wzrost do ponad pięciu metrów. W naszych warunkach, uprawiane wyłącznie w doniczkach, rzadko przekraczają trzy metry. Uprawa bugenwilli - stanowisko, podłoże, pielęgnacja Bugenwille potrzebują ciepłego i w pełni słonecznego stanowiska, ponieważ już w półcieniu tworzą wyraźnie mniej pąków kwiatowych. Idealne jest dla nich osłonięte od deszczu miejsce na tarasie. Dają się także uprawiać w jasnych, ogrzewanych zimą oranżeriach. Najlepiej rosną mając do dyspozycji przepuszczalny substrat z wystarczającą ilością składników mineralnych. Dobrze robi roślinie domieszka gliny. Bugenwille potrzebują ciepłego i w pełni słonecznego stanowiska, ponieważ już w półcieniu tworzą wyraźnie mniej pąków kwiatowych. Bugenwille mają wysokie zapotrzebowanie na wodę i składniki pokarmowe. Dobrze jest ustawić doniczki na podstawkach i w upalne dni podlewać rośliny rano i późnym popołudniem. Regularne dostarczanie wody w okresie wegetacji jest bardzo ważne, ponieważ przy niedostatku wilgoci pnącze szybko traci liście i wstrzymuje wzrost. Jest to naturalne dostosowanie się do swojego pierwotnego środowiska życia, gdzie w tropikalnych lasach następują na przemian pory sucha i deszczowa. Od wiosny do późnego lata bugenwille powinny być poza tym co dwa tygodnie zasilane nawozem do roślin kwiatowych, bogatym w fosfor. Kwitnąca bugenwilla - uprawa w ogrodzie Jak przesadzać, przycinać i rozmnażać pnącze bugenwilli? Bugenwille preferują przepuszczalny substrat doniczkowy z małym udziałem humusu. Doniczka powinna być raczej nie za duża, ponieważ w zbyt obszernym pojemniku roślina wytworzy tylko liście. Przesadzać należy co dwa-trzy lata na wiosnę. Jeżeli bugenwilli się nie przycina, tworzy ona metrowe pędy o słabym rozgałęzieniu, które rozwijają kwiaty tylko na końcach. Dlatego zaleca się silne cięcie jesienią przed zimowaniem, albo wiosną, na początku sezonu. Rośliny przechodzą w sezonie kilka faz kwitnienia, po których powinny być lekko skrócone. Poprzez regularne przycinanie utrzymuje się pnącze w dogodnej wielkości jednego do dwóch metrów. W ten sposób po kilku latach, kiedy pędy główne wzmocnią się dostatecznie, zbędne okażą się dodatkowe podpory. Możliwe jest prowadzenie bugenwilli w formie drzewka. Rozmnażanie bugenwilli z sadzonek pędowych jest możliwe, ale przez ogrodników-amatorów praktycznie niestosowane. Wymaga ta metoda podgrzewanej podłogi, na której stoi pojemnik oraz kilku miesięcy cierpliwości, zanim sadzonki się ukorzenią. Prościej jest zastosować wiosną odkłady pędowe. Fragment pędu umieszcza się w podłożu i regularnie je nawadnia. Lekkie nacięcie pędu przyspieszy tworzenie korzeni. Jesienią przenieś bugenwille do pomieszczenia Bugenwille nie znoszą w ogóle żadnego mrozu i muszą być jesienią w porę przeniesione do zimowej kwatery. Idealne jest jasne stanowisko z temperaturą powietrza od 10 do 15°C. Przy niedostatku światła rośliny stracą liście, ale nie jest stanowi to problemu, ponieważ wiosną rozwiną nowe. Podlewać bezlistne rośliny trzeba tak, aby ziemia całkiem nie wyschła. Doniczka nie powinna też stać bezpośrednio na zimnej podłodze, ale raczej na drewnianej albo styropianowej podkładce. Polecane odmiany bugenwilli 'Vera Deep Purple' – fuksjowomalinowe podsadki, ciemnozielone duże liście. 'Double Purple' – jasnoczerwone podsadki. 'Glabra' – podsadki liliowoniebieskie, liście drobne, podłużne. 'Ms Alise' – podłużne, jasnozielone liście i białe z zielonawym odcieniem podsadki. 'Orange Ice' – początkowo pomarańczowe, a pod koniec kwitnienia jasnoróżowe podsadki na tle pstrych liści w trzech odcieniach. 'Alexandra' – duże, purpurowofioletowe podsadki. 'Sacura' – odmiana kompaktowa z podsadkami delikatnie różowymi na początku kwitnienia i prawie białymi z różowymi żyłkami pod koniec. Proponowane dla Ciebie

Być może drzewo Boże lub koperek można znaleźć na liście najrzadszych bylin w ogrodzie. Nazwa botaniczna (Artemisia abrotanum) to piołun leczniczy lub abrotanum. Na zdjęciu widać, jak wygląda drzewo Boże - jest to półkrzew o wysokości do 1,2 m o srebrzystych, pierzasto rozciętych liściach.

Bug – rzeka we wschodniej Polsce, zachodniej Ukrainie i południowo-zachodniej Białorusi o długości 772 km i powierzchni dorzecza 39 420 km² (w Polsce 19 400 km², czyli 49,2%). Na terenie Ukrainy leży 10 800 km² (27,4%) obszaru zlewni, na Białorusi natomiast 9 200 km² (23,3%). Bug z Góry Zamkowej w Drohiczynie Bug we Włodawie. Po lewej brzeg białoruski Bug w Kamieńczyku na "Mózdze" ("Mózga" - pastwisko, które oddziela Kamieńczyk od rzeki Bug) Park Krajobrazowy Podlaski Przełom Bugu rzeka Bug z mostu kolejowego koło Siemiatycz Bug ma źródło w Werchobużu na północnej Wyżynie Podolskiej na Ukrainie (49°52′00″N 25°05′50″E), na wysokości 311 m Wpływa do Zalewu Zegrzyńskiego (49°52′00″N 25°05′50″E) w Polsce, na wysokości 75 m Średni przepływ w dolnym biegu, w Wyszkowie, wynosi 154 m³/s dlatego jest to czwarta co do wielkości rzeka Polski. Jest dopływem Narwi (do 1962 r. uznawano, że Narew jest dopływem Bugu). Źródło ma na Ukrainie w Werchobużu koło Złoczowa na Wyżynie Podolskiej. W większości (około ¾ długości) płynie na wysokości 100–200 m W najwyższej swojej części Bug płynie przez Kotlinę Pobuża, dalej przez Wyżynę Wołyńską. Zakole Bugu nieopodal Horodła wyznacza granicę Wyżyn Ukraińskich i Niżu Wschodniobałtycko-Białoruskiego. Ta nieuregulowana, wciąż płynąca dziko rzeka to ewenement na skalę europejską! Na odcinku 363 km (Gołębie – Niemirów) stanowi granicę z Ukrainą i Białorusią. W Niemirowie przestaje być rzeką graniczną między Polską a Białorusią. Koryto Bugu w Zosinie (24°07′45″E, 50°51′34″N) jest najdalej na wschód wysuniętym miejscem Polski. W miejscowości Gnojno w województwie lubelskim jest ciekawy punkt widokowy. Miasta przez które przepływa Bug: Brześć, Włodawa, Terespol, Czerwonohrad, Sokal. Zbudowany w XIX w. Kanał Królewski łączy Bug przez Prypeć z Dnieprem. Część doliny Bugu objęta jest ochroną przyrody – 37,6% powierzchni od Włodawy po Mircze. Okolice Bugu wyróżniają się znacznym zróżnicowaniem siedlisk i występujących w nich gatunków roślin. Na odcinku od Gołębi do Terespola stwierdzono występowanie około 1000 gatunków roślin naczyniowych. Fauna również jest różnorodna – należy do niej blisko 100 gatunków motyli dziennych (około 70% wszystkich polskich gatunków), 44 gatunki ryb (57%) oraz 158 gatunków ptaków lęgowych (69%). Wybierzmy się do Okuninki, wsi letniskowej 7 km od Włodawy, nad jeziorem Białym, które ma pierwszą klasę czystości. Są tu miejsca do uprawiania sportów wodnych i liczne kąpieliska z szerokimi plażami. Dwadzieścia lat temu w całej Polsce słynny stał się... krokodyl, którego widziano w jeziorze Białym. Stal się lokalną atrakcją turystyczną, prawie taką jak Neśsie dla Jeziora Loch Ness. Zaczęto organizować tutaj nawet... Dni Krokodyla. Od 2013 r. spod Góry Zamkowej w Drohiczynie wyrusza jeden z największych spływów kajakowych w Polsce. Płynąć można przez jeden lub dwa dni. Informacje na stronie internetowej

Pigwa – uprawa w ogrodzie, kiedy i jak zacząć? 30 cze. Pigwa pospolita (Cydonia oblonga) to duży krzew z rodziny różowatych lub niewielkie drzewo, zazwyczaj dorastające do wysokości 3-5 metrów. Poza dobroczynnymi owocami, pigwa obdarowuje właścicieli pięknymi kwiatami, które cieszą oko przez cały maj. Punkty artykuły OpisRozpościerający sięPopularne gatunki i odmianyZwyczajnyMeltsoletWielkiManchurskayasyberyjskiAmurFilcamerykańskijęzyk japońskiLądowanieOpiekaPoddordPodlewanieRozluźnienie i mulczowanieReprodukcjaKopanieCherencaPosiewChoroby i szkodnikiZastosowanie w konstrukcji krajobrazowejW północnej półkuli Lipa jest jednym z najczęstszych drzew. Zakład jest aktywnie stosowany do parków zielonych, a także witryn krajowych. Jest bardzo ceniony dla atrakcyjności zewnętrznej, bezpretensjonalności i trwałości. LIPA to drzewo, które należy do rodziny wapna. Ma silny system korzenia. Rośnie szybko. Jego średnia wysokość – 20-30 metrów. Krone u dorosłych drzew schludnych. Lipe od lipe konsulatu. Arkusze mają kształt serca. Krawędzie mają sprzęt. Młode gałęzie w Linden mają czerwony. Zwykle mają dużą liczbę nerków. Kora takiego drzewa jest bardzo miękka, ma przyjemny szary brązowy. Wraz z wiekiem kora jest pokryta głębokim pęknięciami. W środku lata kwiaty lipy. Jej kwiatostany mają przyjemny jasny żółty. W okresie kwitnienia drzewo wygląda szczególnie piękne. Ponadto powietrze obok niego jest wypełnione łagodnym aromarem miodu. Kwiaty są szelowane dość szybko. Później oddziały są małe owoce. Są na cienkich łodygach uzupełnionych procesem mieszkaniowym. Bieganie z gałęzi, nasiona latają z dala od roślinnego roślinnego. Drzewa wapno są długimi wątróbkami. Są w stanie rosnąć w jednym miejscu przez kilkaset lat. Dzięki takim wysokim średnim stylu życia Linden, korzystne jest lądowanie w parkach, ogrodach botanicznych i wzdłuż dróg. Rozpościerający się Strefa naturalna, w której rośnie Lipa, bardzo duża. To drzewo rośnie zarówno w zimnych regionach, jak i gorąca. Jest to jedyne duże drzewo, które znajduje się w Rosji na Dalekim Wschodzie, aw regionie Moskwy. LIPA jest raczej bezpretensjonalna. Dlatego może rosnąć prawie każdą glebę. Drzewa znajdują się zarówno w wildlife, jak iw warunkach miejskich. Popularne gatunki i odmiany W różnych częściach świata znajdują się różne rodzaje lipów. Wybierz, aby wylądować na swojej działce, warto udowodnić odmiany. Zwyczajny Jest to jeden z najpopularniejszych gatunków hybrydowych Linden. Takie drzewo zaczyna kwitnąć bardzo wcześnie. Zwykle zdarza się na końcu maja. Kwiatostany Linden mają jasny żółty kolor, liście – ciemnozielony. Zwykły LIPA jest uważany za jeden z najlepszych plasterów miodu. Ponadto jest doskonale dostosowany do warunków miejskich. Roślina nie boi się suszy i mrozów, a także rośnie w cieniu. Meltsolet Ta lipa jest również znana jako krzew. Ma wysoką stopę wzrostu i długość życia. Wiek drzewa środkowego – 200-400. Crohn ma rozprzestrzenianie się. Liście różni się w małym rozmiarze. Kształt arkuszy w kształcie serca, krawędzi – lekko wskazany. Górna część liści ma ciemny kolor. W czerwcu drzewo jest pokryte małymi kwiatostanami. Nasiona na drzewie pojawiają się tylko w drugiej połowie lata. Wielki Ten typ Lindenu jest również nazywany szeroko. Jej główna charakterystyczna cecha – szeroki liście. Korona w takim liprzu rozprzestrzenianiu się i gruba. Szybko rośnie drzewo. Już rok po lądowaniu Lipa osiąga wysokość połowy miernika. Średnica korony młodego Lindenu znajduje się w zakresie 30-40 centymetrów. To drzewo jest najlepsze w miejscach z łagodnym klimatu. Na Syberii taka roślina będzie się rozwijać bardzo źle, więc nie ma sensu, aby go wylądować. Manchurskaya Ten typ Linden jest często występujący w Rosji. W naturze można zobaczyć w dalekownich lasach. Roślina wymaga regularnego nawilżania gleby. W cieniu rozwija się dobrze. Mandżurska Lipa jest często nazywana również dekoracją, ponieważ ma mały rozmiar i jest zwykle używany do dekoracji działek gospodarstwa domowego. Bagażnik LIPA jest szeroki, a korona jest gruba. W pierwszej połowie lata drzewo jest pokryte dużą ilością kolorów. Owoce na drzewie pojawiają się na początku października. syberyjski To drzewo wysokości rośnie do 20-30 metrów. Jego lufa jest bezpośrednia, a korona jest gruba. Na wolności drzewo jest najczęściej występujące na Syberii. Ta lipa kwitnie w drugiej połowie lata. Owoce na drzewie pojawiają się we wrześniu. Amur Ta lipa rośnie w wielu krajach azjatyckich, a także w regionie AMUR i Primorye. Drewniane młode sadzonki ma brązowy brązowy. W dorosłych roślinach staje się ciemniejszy. Pęknięcia pojawiają się na powierzchni kory. Kwitnie taką lipą w pierwszych tygodniach lata. Owoce zaczynają dojrzewają w sierpniu. Ta lipa jest uważana za jeden z najcenniejszych miód. Filc Drzewo to często występują w centralnych regionach Rosji. Ta warga nazywana jest również puszystym lub srebrnym. Nie było go na próżno. Liście lipowe pokryte grzywną. Z boku wydaje się srebro. Drzewo jest bardzo duże. Wysokość rośnie do 30-40 metrów. Kwiaty takie linden są raczej duże. Pojawiają się na drzewie w lipcu. amerykański To drzewo ma szeroki pień i schludną rundę korony. Najczęściej ten typ Linden znajduje się w Ameryce Północnej. Jej liście są ciemnozielone. Kwiaty na drzewie pojawiają się w tym samym czasie co na wardze Filc. Drzewo doskonale dostosowuje się do mrozu i suszy. Ponadto rośnie dobrze w cieniu. język japoński To drzewo jest uważane za średnią. Wysokość rośnie do 15 metrów. Krone ma taką lipalną owalną i grubą, a pień jest cienki i prosty. Jest pokryta brązową korą, która z czasem ciemnieje i jest pokryta głębokim pęknięciami. Ulistnienie z japońskiego Linden wydłużone. Jesienią zmienia kolor z ciemnozielonym na złotym. Lądowanie Po dowiedzieniu głównych cech tego drzewa, wielu ogrodników chce go wylądować na swojej działce. Sadzenie młodej rośliny jest zalecane w słonecznej stronie stoczni. W takim przypadku LIPA będzie rosła bardzo szybko. Wood Landing Pit przygotowuje się z góry. Powinien być wystarczająco głęboki i duży. Dobrze kopanie, musisz ocenić rozmiar korzenia sadzonki. Powinien być łatwo umieszczony w dołu. Dno studzienek musi być wypełniony warstwą drenażu. Z reguły, małe kamyki, zgnieciony kamień lub zepsuty cegły dodają do pit. Warstwa drenażowa powinna mieścić się w odległości 10 centymetrów. Na górze musi posypać świeżym humusem. Z reguły miesza się z małą ilością superfosfatu. Przygotuj w ten sposób dołu, można go umieścić. Trzymając rękę, korzenie drzewa muszą posypaćMieszanka gleby. Przygotowuje się z ziemi, piasku i humusa. Są mieszaneProporcja 1: 2: 2. Po lądowaniu drzewko jest obficie. Opieka W przyszłości LIPA w szczególnej uwagi ogrodnika nie potrzebuje. Pielęgnacja drzewa trwa minimalny czas. Poddord Tak że LIPA rosła szybciej i regularnie kwitnął, jest to konieczne Regularnie karmić. Zrób to wiosną i jesienią. Po stopieniu śniegu drzewo jest karmione przez rozwiązanie krowy. Na 1 kg nawozu organicznego dodaj 25 gramów azotanów i 15 gramów mocznika. W spadku do karmienia stosuje się roztwór składający się z 5 litrów wody i 10 gramów nitroammofoski. Podlewanie Tylko młode sadzonki potrzebują regularnego podlewania. Dorosłe limonki rosną dobrze i bez tego. Ale jeśli lato jest sucha, podlewając roślinę, aby zwrócić uwagę. Jeśli nie zostanie to zrobione, LIPA może wyschnąć. W związku z tym Ważne jest, aby skupić się na warunkach pogodowych. LIPA, jak inne drzewa, zaleca się wodę z pochmurną pogodą. Ilość wody używanej do podlewania powinna być duża, w przeciwnym razie wilgoć nie będzie płynąć do korzeni. Rozluźnienie i mulczowanie W razie potrzeby zaleca się poluzowanie gleby wokół pnia. Zwykle robisz to natychmiast po podlewania lipy. W procesie usuwają również wszystkie chwasty, które rosną blisko drzewa. Gleba może być również dalej lśniona. Aby to zrobić, użyj suszonych drzewnych trocin lub fałszywych liści. Najlepiej jest pokryć ziemię pod drzewem liści wapna. Warstwa Mulczowania powinna być nie więcej niż 10-15 centymetrów. Reprodukcja W przyrodzie, lipa rasy nasiona. Ogrodnicy, z reguły, rośliny rasy z sadzonkami lub łańcuchami. Każda z tych metod ma własne cechy. Kopanie Ta metoda reprodukcji ogrodników jest rzadka. Zwykle dzieje się to, jeśli młode drzewo zostało zainfekowane lub uszkodzone. Przeciąć go, a pniak na działce. Po pewnym czasie pojawiają się pędy. Są starannie wyginać do ziemi, a następnie naprawiają. Aby to zrobić, najlepiej jest użyć monet metalowych. Ziemia posypana na wierzchu. Po kilku latach szklanki brakuje korzeni. Na tym etapie są starannie oddzielone od pniaków ostrą łopatą lub nożem. Roślina przygotowana w ten sposób może być przeszczepiona na innym miejscu. Jeśli zrobisz wszystko poprawnie, takie rośliny rozwijają się, jak i zwykłe sadzonki. Cherenca Drugi sposób reprodukcji Linden jest bardziej powszechny. Sadzonki Linden są świetne w nowej lokalizacji. Najważniejsze jest prawidłowe przygotowanie ich. Bill of Chenkov musi być zaangażowany jesienią. Są one cięte ostrym Secator lub nóż. Muszą być wystarczająco grube i długie. Średnia długość każdego frezu – 10-14 centymetrów. Muszą być czyszczone z liści i zamknięte w folii polietylenowej. W tego typu sadzonki musisz umieścić w lodówce. Miejsce, gdzie zostaną zasadzone rośliny, również przygotuj się z góry. Gleba musi być starannie poruszona, wchodząc do jej nawozu. Po tym ziemia jest wymagana do rozpuszczenia. W tym formie fabuła pozostaje na zimę. Sadzonki sprężynowe posadzone w przygotowanej ziemi. Dolna część każdego z nich jest zanurzona w glebie dla centymetra. Aby rośliny lepiej pozostawiają, ich krawędzie są wstępnie traktowane z roztworem, który stymuluje wzrost korzeni. Jeśli są już korzenie na krawędziach kiełku, ten etap można pominąć. Latem gleba wokół sadzonek musi regularnie luźna. Działka jest ważna dla czasu wody. W przyszłym roku po rozdzieleniu sadzonek wzmocnione rośliny powinny przeszczepić do nowego miejsca. Posiew Ta metoda hodowli LIPA zajmuje najwięcej czasu. Od momentu sadzenia sadzonek i aż do ich rozwoju zwykle trwa około 10 lat. Wszystko zaczyna się od pustych blach. Mogą być zbierane natychmiast po zakończeniu kwitnienia lipzy lub jesienią. Tak że nasiona są lepsze do zagotowania, zaleca się ujawnienie stratyfikacji. Z reguły zebrany materiał nasion umieszcza się w pojemnikach z mokrym piaskiem, a następnie pół roku sprzątał piwnicę. Od czasu do czasu nasiona muszą jeść. Niektórzy ogrodnicy mieszają piasek z torfem w równych proporcjach. Nasiona wiosenne posadzone w otwartej ziemi. Zrób to natychmiast po ogrzewa się gleby. Nie wszystkie nasiona kiełkują. Dlatego nie denerwuj się, jeśli są małe pędy. W ciągu najbliższych dwóch lat młode kiełki będą musieli bardzo dobrze wodować, karmić i chronić przed chwastami. Na zimę młodzi muszą być pokryte. Aby to zrobić, zazwyczaj używaj suchych liści lub łusków. W regionach z zimnym klimatem nasiona nie znajdują się w otwartej glebie, ale w doniczkach. Jeden lub dwa nasiona są umieszczane w każdym z nich. Naprawiono rośliny mogą być przesiedlone do stałego miejsca wzrostu. Po wysiedleczeniu sadzonki są wymagane regularnie i paszy. Choroby i szkodniki Podobnie jak inne drzewa, lipa czasami cierpi na różne choroby, a także z ataków szkodników. Następujące choroby są uważane za następujące choroby. Biały gnicie. O zakażeniu tej choroby świadczy skręconej lufy, pokryte dużą ilością pęknięć. Aby chronić roślinę, wszystkie sekcje muszą być przetworzone pasty, w których są mangally i kreda. Tyranromoza. Ta choroba jest grzyb. Najczęściej wpływa na młode drzewa. Zauważ, że roślina jest chora, wystarczy. Dark-Color Punkty pojawiają się na kory drzewa. Z czasem postępuje choroba. Konieczne jest rozpoczęcie traktowania rośliny natychmiast po zaobserwowaniu pierwszych oznak choroby. Dla początkujących wszystkie zainfekowane gałęzie muszą cięć i palić. Po tym korona powinna być traktowana przez mieszaninę burgue. W przypadku zapobiegania koronom wiosną i jesienią traktuje się miedziami Vitrios. Cętkowany. Ta choroba może trafić na tłok zarówno wiosną, jak i latem lub jesienią. Duża liczba miejsc z ciemną obramowaniem pojawia się na zainfekowanym drzewie. Liście zaczynają się żółci i upadły. Traktuj tę chorobę jest bardzo trudne. Dlatego łatwiej jest zapobiec infekcji. Na ten wiosenny i letni drzewo musi być traktowane z fungicydami. Sok z liści wapna często karmić różne chrząszcze i motyle. Jeśli szkodniki osiadły na drzewie, arkusze, co do zasady, skręcają i upadku. Zwalczać ich, warto używać specjalnych insektycydów. Przetwarzanie drewna z lekami zalecane na wiosnę i jesieni. Przetwarzanie prewencyjne zwykle chroni leip ze wszystkich wspólnych szkodników. Zastosowanie w konstrukcji krajobrazowej Linden wygląda pięknie zarówno wiosną, jak i jesienią. Dlatego są one często sadzone zarówno w parkach, jak i dachach. W konstrukcji krajobrazowej Lipa zwykle składa podstawę składu. Drzewo jest idealnie połączone z drzewami iglastymi, a także krzewami. Te drzewa wyglądają pięknie w pobliżu. Ponadto nie kolidują ze sobą normalnie rozwijają się. Pięknie spojrzeć na żywych żywopłotów drzew wapiennych. Powinny być tworzone tylko w dużych obszarach, ponieważ korony u dorosłych wargi duże. Lindens karłowata są powszechnie stosowane do żywego żywopłotów. Usiądź, jak reguła, wokół obwodu witryny. Pod koronami drzew możesz zorganizować wąską ścieżkę do spaceru. W cieniu zaleca się składać tylko wargę na dużą skalę. Pozostałe odmiany są również w stanie rosnąć i rozwijać się w cieniu, ale nie będą wyglądać tak pięknie. Układanie skoku na swojej stronie, warto pamiętać, że za kilka lat wzrośnie, a jej Kroon stanie się pusty. Dlatego ważne jest, aby wybrać właściwy sąsiedzi do tego drzewa. Świerk pospolity 'Inversa' jest ciekawą odmianą o oryginalnym, płożącym pokroju. O wysokości drzewa decyduje wysokość szczepienia oraz sposób podwiązania jednej z gałęzi. Zwieszające się pędy świerka 'Inversa' tworzą w ogrodzie efektowne formy. Drzewo nie wytwarza samodzielnie pędu głównego, a gęste pędy rosną w dół
zdj.: Wojtek Radwański 1. Ryby – Biorą dziś? To było chyba najgłupsze pytanie ze wszystkich, jakie mogłem mu zadać. Dlaczego nie spytałem o to, jak się tu dostał? Albo czy nie boi się o swoje życie? A może to ja o czymś nie wiem i w tym miejscu można legalnie dostać się nad rzekę? Miałem zaledwie kilka sekund do namysłu i gdy obok niego przepływałem, przyszło mi do głowy tylko to głupie pytanie, czy ryby biorą. Nawet nie wiem, czy zrozumiał, chociaż uśmiechnął się i mruknął coś, uchylając kapelusika. I tyle go widziałem, bo już za chwilę leniwy zwykle, ale w tym miejscu jak na złość nieco szybszy nurt zniósł nas kilka metrów dalej. Co się z nim stało? Czy nie złapie go za chwilę straż graniczna? A jeśli tak, to co mu grozi? Przecież on żyje w totalitarnym państwie, chociaż z perspektywy rzeki wygląda to tak spokojnie i pięknie. Jedyny człowiek na prawym, białoruskim brzegu Bugu, jakiego spotkaliśmy w ciągu całego tygodnia spływu, siedział sobie jakby nigdy nic nad rzeką i łowił ryby. Tuż za nim rozciągała się słynna białoruska, a wcześniej radziecka „sistema”. To system zasieków, drutów kolczastych i wież strażniczych, który ma całkowicie odciąć Białorusinów od rzeki. Jak dokładnie wygląda i działa, tego nie wie zapewne nikt oprócz strażników. My, Europejczycy, mamy szczęście – żyjemy po tej „właściwej” stronie. Nie będziemy przecież uciekać na wschód, więc nie trzeba nas straszyć zasiekami. Możemy nawet po Bugu spływać, trzeba się jedynie zameldować straży granicznej. Możemy nad Bugiem rozbić namiot i w nim spać. Ograniczenia dotyczą jedynie kąpania się w rzece i palenia nad nią ognisk. Ci z drugiej strony nad rzekę nie mogą nawet wyjść. Z wyjątkiem krótkiego odcinka na wysokości białoruskiego Brześcia oraz kilku mostów na przejściach granicznych, nie mogą nawet zobaczyć, jak wygląda jedna z ostatnich dzikich rzek Europy, która od tej Europy ich oddziela. 2. Ptaki Z daleka wygląda jak biały płat kory na drzewie. Błyszczy w słońcu, siedzi i patrzy jakby z ukosa. Czeka, aż się zbliżysz, ale za każdym razem zwiewa, kiedy już ci się wydaje, że tym razem uda się przepłynąć tuż obok niej. A ona usiądzie za kolejnym zakrętem i zabawa zacznie się od nowa. Czapla biała jeszcze niedawno w Polsce uchodziła za rzadkość, ale jej liczebność w ostatnich latach się zwiększyła. Nad takimi dzikimi, nieuregulowanymi rzekami jak Bug, które w dodatku lubią rozlewać się wiosną na okoliczne pola i łąki, czaple mają raj. I nie tylko one. Nad Bugiem występuje dziś 158 gatunków ptaków, w tym większość (69 procent) lęgowych. Albo taki zimorodek. Po angielsku „kingfisher”, król ptaków-rybaków. Chwyta ryby, nurkując pionowo w dół z ogromną prędkością. W Polsce coraz mniej liczny ze względu na częste zagospodarowywanie przez ludzi dzikich brzegów rzek i jezior oraz likwidowanie naturalnych skarp. Na Bugu, zwłaszcza na przygranicznym odcinku, zimorodka zobaczyć można kilka razy dziennie. Czapla na Bugu jest jak gołąb w mieście, a zimorodek – jak wróbel. Tę pierwszą wypatrzysz od razu, tego drugiego musisz nauczyć się wyłuskać wzrokiem gdzieś wśród gałęzi, jak połyskuje swoim błękitnym maleńkim grzbietem. Gdyby płynąć Bugiem wzdłuż granicy z Białorusią i patrzeć cały czas w prawo, można by przez dwa tygodnie nie zobaczyć śladu człowieka. 3. Drzewa Ile razy w życiu marzyliście, żeby na jakiś czas kompletnie odciąć się od cywilizacji? Jeśli szukacie miejsca w Polsce, a może w ogóle w tej części Europy, żeby wcielić ten pomysł w życie, nie możecie znaleźć nic lepszego niż graniczny odcinek Bugu. Gdyby płynąć Bugiem wzdłuż granicy z Białorusią i patrzeć cały czas w prawo, można by przez dwa tygodnie nie zobaczyć śladu człowieka. Tylko ogromne drzewa, gęste krzaki, lasy łęgowe, ogromne piaszczyste skarpy, po których zsuwają się pnie drzew. No i oczywiście ptaki, które korzystają z tego, że w ten pas czystej, dzikiej przyrody człowiek nie ingeruje w znaczący sposób od dziesiątek, a w pewnym sensie nawet setek lat. Bo Bug to rzeka, która, mimo że pełniła istotne funkcje handlowe, nigdy nie została poddana regulacji. Mówi się o Bugu, że to ostatnia dzika rzeka Europy. Jeśli nie ostatnia, to na pewno jedna z nielicznych. Dzika w tym sensie, że na całym jej polskim biegu nie ma ani jednej zbudowanej przez człowieka tamy, ani progu wodnego. Gdy do tego dodać długość przygranicznego, odciętego od świata odcinka – aż 363 kilometry – zaczynamy rozumieć, jaki prezent dostaliśmy od losu, że do dziś Bugu nie udało się nikomu zabetonować. Jeśli Puszcza Białowieska jest pozostałością pierwotnej puszczy, która porastała kiedyś Europę, to Bug jest pierwotną rzeką, taką, jakie kiedyś przecinały nasz kontynent gęstą siecią i stanowiły barierę trudną do pokonania. Czy w czasach, w których coraz więcej mówi się o powrocie do natury, ktoś z tego prezentu korzysta? Prawie nikt. W szczycie sezonu letniego przygranicznym odcinkiem Bugu pływają nieliczne, głównie jednodniowe spływy. – Mało kto biwakuje nad rzeką. Tak jak wy, na tydzień, już prawie nikt nie pływa. A przecież rzekę można poczuć dopiero jak się na niej spędzi przynajmniej jedną noc – mówi z niedowierzaniem Marek, zimą instruktor narciarski, a latem kajakarz i właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego w Sławatyczach. zdj.: Wojtek Radwański 4. Woda „Po parogodzinnych staraniach usłużnych faktorów stałem się za kilka rubli posiadaczem starej, na pół zgniłej, dużej łodzi i dodanych do niej wspaniałomyślnie akcesoryów żeglarskich, składających się z nadłamanego wiosła i szufelki («korczaka») do wylewania wody i dwóch wąskich ławek”. Tak zaczął się najsłynniejszy i zapewne pierwszy niehandlowy spływ Bugiem w historii, opisany przez Zygmunta Glogera w książce „Dolinami Rzek” z 1903 roku. Gloger wpadł na pomysł wówczas rewolucyjny i mogący uchodzić za fanaberię: spłynąć rzeką w celach krajoznawczych. Choć wtedy nie używał jeszcze tego określenia, to kilka lat później stał się współzałożycielem Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Spływy Glogera Bugiem, Biebrzą, Wisłą i Niemnem to jedne z wypraw założycielskich polskiego ruchu krajoznawczego. Gdy czyta się dzisiaj relację z jego spływu Bugiem, uderza to, jak mało zmieniła się sama rzeka, a jednocześnie, jak wielką transformację przeszło jej otoczenie. Płynący Bugiem Gloger wpadał na te same mielizny, podziwiał te same skarpy, podglądał te same gatunki ptaków, co my prawie 120 lat po nim. Nic dziwnego – jakiekolwiek zmiany biegu rzeki czy ingerowanie w jej nurt było zakazane od, uwaga, 1548 roku. Na ten rok datowana jest „uchwała sejmowa […] orzekająca, że Bug począwszy od Sokala, nie może być nigdzie żadnymi groblami hamowany, pod karą 200 marek srebra”. Czy to pierwszy w historii Polski akt ochrony przyrody? Być może tak, choć oczywiście ochrona ta miała na celu zachowanie spławności rzeki do celów gospodarczych. Bug Glogera jest w zupełnie innym miejscu na mapie świata. To też swego rodzaju granica: rozdzielająca Polskę centralną od „kresów“. Ale to jednocześnie także centrum świata. Po jednej i po drugiej stronie nad Bugiem leżą ośrodki kultu religijnego, pałace szlachty, miasta, jak dziś białoruski Brześć, dla których rzeka pełni funkcje handlowe, dostarcza żywności… Dziś większości z tych nazw nie odnajdziemy nawet na mapie, są gdzieś ukryte po drugiej stronie „sistemy”, oddzielone od nas nie tylko, jak kiedyś, rzeką, ale lasem łęgowym i drutem kolczastym. Lecz brzeg po polskiej stronie też nie pozostał bez zmian. To dlatego, że dziś zupełnie zanikło flisactwo, za czasów Glogera jeszcze żywe i nie przeczuwające swojego zmierzchu. Pamiątką po tej profesji pozostały już tylko ślady bindug, czyli miejsc, gdzie nad rzeką zwoziło się drewno i zbijało tratwy do jego spławiania. 5. Piach „Stan wody Bugu układa się w strefie wody niskiej i wynosi…” – kto z nas nie zna tego komunikatu z Programu Pierwszego Polskiego Radia? To, że Bug bywa bardzo płytki przy niskim stanie wody, nie powinno być żadnym zaskoczeniem. Pisał o tym już Zygmunt Gloger: „Piasek ten […] ciągle tworzył mielizny, czyli tak zwane przez orylów «haki», po których łódź nasza, mająca dno wypukłe i zanurzająca się dość głęboko w wodzie, zaczęła się czołgać i zatrzymywać dość często”. W dzisiejszych czasach nie trzeba już mieć wypukłego dna i głębokiego zanurzenia, żeby mieć problem ze spływaniem Bugiem. Nasze nisko zanurzone, płaskodenne kajaki stawały na mieliznach kilka razy dziennie. W ostatnich latach polskie rzeki wysychają w alarmującym tempie. To efekt zmian klimatycznych, które powoli przeradzają się w coraz poważniejszy kryzys. W tym roku, w sierpniu w 320 miejscowościach w Polsce ogłoszono konieczność ograniczenia zużycia wody – właśnie ze względu na niski stan rzek, w których zlokalizowane są ujęcia powierzchniowe. „Przeciętny człowiek problem wysychania rzek zobaczy, gdy wody zabraknie kompletnie. Porównałbym to do nowotworu. Pierwsze symptomy też są niewidoczne. Dopiero po przekroczeniu pewnego stadium się nasilają. Teraz się o tym dyskutuje, dostrzegamy symptomy” – mówił przy tej okazji hydrolog, doktor Mateusz Grygoruk z warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Można tylko wyobrażać sobie, co by się stało, gdyby wszedł w życie plan utworzenia wzdłuż Bugu kanału żeglownego w ramach budowy tak zwanej drogi wodnej E40. Woda do kanału byłaby według projektu pobierana właśnie z Bugu lub z jego dopływów. Bug stałby się wówczas „częścią europejskiego systemu żeglugi śródlądowej”. Brzmi dumnie, ale efekty dla przyrody i walorów turystycznych rzeki byłyby zabójcze. A przecież cała inwestycja miała być prowadzona właśnie pod płaszczykiem ekologii. Bo transport rzeczny jest bardziej przyjazny środowisku niż transport drogowy. Tyle tylko, że zdaniem naukowców skutki budowy takiego kanału byłyby katastrofalne. „Zaplanowany kanał wzdłuż Bugu w każdym z trzech zaproponowanych wariantów wywarłby skrajnie niekorzystny wpływ na stosunki wodne w regionie, znacząco zwiększając częstotliwość susz i obniżając poziom wód gruntowych na większości przyległych do niego obszarów” – piszą, w raporcie dotyczącym oddziaływania projektowanego kanału E40 na pobliskie rzeki i mokradła, naukowcy pod kierownictwem doktora Grygoruka. 6. Brzeg Gdy po 1945 roku do Polski włączono Ziemie Zachodnie (tak zwane Odzyskane), szybko pojawiły się na nich dwie grupy przybyszów: „pionierzy” z centralnej Polski oraz „repatrianci”, a później także przesiedleni siłą w ramach Akcji „Wisła” Ukraińcy i Łemkowie. Te dwie grupy pojawiły się na nowych terenach z zupełnie innym bagażem doświadczeń, a często także kodem kulturowym. I to właśnie Bug stał się w tamtych czasach symboliczną granicą pomiędzy dwiema grupami Polaków. Wśród Polaków z centralnej Polski pojawiły się nawet pogardliwe określenia na tych „zza Buga”, które do dziś można usłyszeć w miejscowościach na zachodzie i północy Polski. Dziś stereotypowe określenia odnoszące się do rzeki przenoszone są na coraz liczniejszych w Polsce Ukraińców. Tak oto mimochodem rzeka kolejny raz odgrywa jakąś przypisaną jej przez ludzi rolę w polityce, kulturze, historii. I tylko pytanie, kiedy Bug wreszcie zacznie się Polakom kojarzyć z tym, czym jest przede wszystkim – z przyrodą. Dziką i nieujarzmioną, której historia i polityka nie zdołały zniszczyć. Tekst towarzyszy e-publikacji Giganci Krajoznawstwa, wydanej przez Towarzystwo Krajoznawcze Krajobraz. Projekt został zrealizowany ze środków Muzeum Historii Polski w ramach programu Patriotyzm Jutra.
Jak wygląda drzewo orzechowe? W okresie aktywnego rozwoju i wzrostu drzewo orzecha włoskiego tworzy szeroki pień, osiągający 30 m wysokości i 2 m średnicy. Kolor kory jest szaro-biały, korona gruba i szeroka z wieloma gałęziami. Korzeń jest mocny, zagłębia się w ziemię o ponad 7 m, boczny system korzeni jest dość długi - ponad
Tylko na jednym odcinku (od Gołębi do Terespola ) stwierdzono tysiąc gatunków roślin, blisko 100 gatunków motyli dziennych, 44 gatunki ryb oraz 158 gatunków ptaków lęgowych. Część doliny Bugu objęta jest ochroną. Bug jest dopływem Narwi, przepływającym przez zachodnią Ukrainę, wschodnią Polskę i zachodnią Białoruś. Do 1962 uznawano, że Narew jest dopływem Bugu, który ma większy średni przepływ w miejscu połączenia rzek. Długość Bugu wynosi 772 km, a powierzchnia dorzecza 39 420 km². Z tego większość znajduje się na terenie Polski - 49,2%. Na terenie Ukrainy jest 27,4%, a na Białorusi 23,3%. Bug ma źródło w Werchobużu w północnej części Wyżyny Podolskiej na Ukrainie, na wysokości 311 m W większości (około ¾ długości) biegnie na wysokości 100–200 Na odcinku 363 km (Gołębie – Niemirów) stanowi granicę z Ukrainą i Białorusią. Koryto Bugu w Zosinie jest najdalej na wschód wysuniętym miejscem Polski. W najwyższej swojej części Bug płynie przez Kotlinę Pobuża, dalej przez Wyżynę Wołyńską. Od Horodła po ujście Krzny Bug biegnie przez obszary Podlasia. Historia żeglugi W Polsce znaczenie dopływów Wisły wrosło w dobie nowożytnej wraz z rozwojem gospodarki i wymiany handlowej. Jedną z ważniejszych dróg wodnych stał się Bug. Rzeka łączyła wschodnie obszary Rzeczypospolitej z portem nad Motławą. Drogą tą przede wszystkim przewożono zboże (żyto i pszenicę) i produkty leśne. Od XVII w. żegluga na Bugu stała się troską szlachty i panujących. Warunki spławu na Bugu nie były sprzyjające. Uzależnione były przede wszystkim od odczynników naturalnych. W ciągu roku tylko w krótkim czasie – wczesną wiosną, przy wysokim poziomie wód, warunki do nawigacji były dogodne. Utrudnieniem była też niewielka liczba miast nad rzeką i brak portów i spichlerzy rzecznych do magazynowania zboża. Statkami używanymi do żeglugi na Bugu były komięgi, które rozbierano w Gdańsku, a surowiec z nich sprzedawano. Organizacją i prowadzeniem spławu bużańskiego zajmowali się wszyscy właściciele ziemscy (szlachta, duchowieństwo, instytucje kościelne, chłopi), kupcy i przedsiębiorcy. Film przybliża walory krajobrazowe oraz świat zwierząt i roślin tej pięknej rzeki. Źródło:
Cisy tworzą wydajny system korzeniowy, a starsze drzewa i krzewy potrafią już samodzielnie pozyskiwać wystarczającą ilość wody. Cis w ogrodzie, a także uprawa, pielęgnacja, podlewanie i sadzenie rośliny w ogrodzie. Warto także zauważyć, że uwzględniająca przycinanie uprawa cisu również nie dostarcza zbytnich problemów.
Aby zidentyfikować choroby w klonach, zbadaj korę pod kątem występowania rak i zmian chorobowych, sprawdź ślady opasujących korzeni i przeanalizuj drzewo, aby zobaczyć, czy znajduje się w nim verticillium. Trudność procesu identyfikacji zależy od wielu czynników, w tym od widoczności objawów. Sprawdź, czy canki nie występują na korze Najczęstsze choroby klonu pochodzą z grzybów wywołujących raka na korze. Różowe i czarne zmiany są oznaką nectria cinnabarina. Nectria galligena może być zidentyfikowana przez kora, która wygląda jak podzielony i obrany papier. Eutypella wygląda podobnie do nectria galligena; jest jednak grubszy i trudniejszy do obrania. Wagi Valsa wyglądają jak białe lub szare brodawki i rosną w płytkich recesjach na młodych drzewach i gałęziach. Pęknięcia Steganosporium wyglądają jak krucha, czarna warstwa pokrywająca poprzednio chore kory. Młode drzewa klonowe mogą być dotknięte przez cryptosporiopsis cankers, które wyglądają tak, jakby kora została silnie wepchnięta do pnia. Krwawiąca kora wygląda na mokrą i może również się łuszczyć. Gnijące drewno i kora u podstawy drzewa są często oznaką podstawowych zarazy. Poszukaj opasania na korzeniach Koła opasujące są skręcone i nie są w stanie dostarczyć wody i składników odżywczych do drzewa. Objawy opasania obejmują zmniejszenie wielkości liścia i brązowe obramowania otaczające liście. Kończyny mogą również całkowicie umrzeć. Sprawdź, czy nie ma oznak wertykulacji pionowej Wertykulacja Verticillium występuje, gdy grzyb wchodzi do systemu korzeniowego. Objawy verticillium obejmują zanikanie żółtych, brązowych lub zielonych liści i więdnięcie gałęzi. Często występuje po jednej stronie drzewa.
Na początku lata wyrastają dorodne, białe kwiaty zebrane w grona, które licznie pokrywają akację. Nie dość, że kwitnące drzewo wygląda niezwykle atrakcyjnie, to przyjemny zapach roznosi się po okolicy i wabi okoliczne pszczoły. Miód akacjowy ma działania prozdrowotne. Jak rośnie akacja? Akacja jest uznawana za roślinę inwazyjną. Projekt kilkudniowego wypadu nad Bug krążył w mojej podświadomości już od momentu powrotu z poprzedniego łowienia na tej pięknej rzece. Od tego czasu minął ponad rok i zaczynałem się poważnie niepokoić, czy tym razem na pewno się uda. Byłem co prawda na Pożegnaniu Lata, ale Bug był wtedy zupełnie niełowny, zaś dopływy i starorzecza, choć niezwykle urokliwe, to jednak nie to... Nie zamierzałem się wybierać sam, toteż cierpliwie czekałem na mobilizację kolegów. Dogrywanie terminów trwało na tyle długo, że już niemal zwątpiłem w możliwość ustalenia jakiegokolwiek, gdy w końcu zadzwonił Plastik. Padła data – to z tamtej rozmowy zapamiętałem najlepiej. Wszyscy wiemy jak ciężko jest ukraść w tych czasach 3 dni z życia rodzinno-zawodowego, po to, by pojechać na ryby. Tylko czterem z nas się to udało, ale za to skład mieliśmy z połowy Polski. Z Warszawy ściągnął Grzegorz, czyli Juko. Białystok dumnie reprezentował Adam, na WCWI znany jako adasko. Dawid, zwany Plastikiem, przygnał z miasta Lajkonika. Ekipę uzupełnił mieszkaniec Lubelszczyzny: Karol (hoin), czyli ja. Sprawami zakwaterowania (jak i niemal wszystkimi innymi) zajął się Plastik i trzeba dodać, że zrobił to doprawdy profesjonalnie. Wszyscy byliśmy wręcz zszokowani wysokim standardem i śmiesznymi kosztami kwatery, którą dla nas znalazł. Na miejsce docieramy z perturbacjami, ale mniej więcej planowo – w piątek późnym wieczorem. Jest nas trzech, bo Adam dojedzie dopiero nazajutrz. Mimo, że przyjechaliśmy jednym autem, to witamy się dopiero na kwaterze. Ze sobą, z mieszkaniem, z Bugiem, który płynie tak niedaleko, z Dubienką, która będzie nas gościła przez następne 3 noce... Ranek po powitaniu zawsze jest ciężki... To pewnie przez spanie w nowym miejscu... Niektórzy są jednak niezmordowani i gotowi by biec nad rzekę, choćby natychmiast. Ja się trochę ociągam. Czegoś szukam... Czy coś... Nad wodę docieramy później niż planowaliśmy, ale to już tradycja. Już pierwsze spojrzenie upewnia nas, że tu na szczęście niewiele się zmienia. Od ostatniego pobytu drzewa straciły liście i trawa trochę zżółkła, ale Bug jest niezmiennie piękny. Po otrząśnięciu się z pierwszego wrażenia, zabieramy się za łowy. W końcu mamy 3 dni, aby się napatrzeć, a z rybami nie wiadomo jak będzie. Po paru minutach Plastik łowi pierwszego niemiara. Nie powinno być chyba źle... Wszyscy idziemy w tym samym kierunku. Sprawdzony schemat. Okazuje się jednak ryby nie są tego dnia specjalnie głodne, bo nie ma zbyt wielu brań. Czasem ktoś coś podetnie, ale łowimy samą drobnicę. W międzyczasie dołącza do nas Adam. Organizujemy krótki popas i wymieniamy uwagi. Cierpliwość i zapamiętałe biczowanie zostają wkrótce nagrodzone. Szczęśliwym łowcą pierwszej godnej ryby wyjazdu zostaje Grzegorz. Jego szczupak ma 63 centymetry, jest gruby i pięknie wybarwiony. Cieszy oczy nas wszystkich. Po pierwszej prawdziwej rybie zapał znowu rośnie. Efekty jednak dalej marne – rzadkie brania i małe ryby. Tylko Plastik wybija się ponad przeciętność łowiąc ponad półmetrowego szczupaka. Łowimy niemal do zmroku, ale wędkarsko ten dzień nie przynosi już więcej pozytywów. Na szczęście wieczór jest jak zwykle udany. Tym razem witamy Adama i pierwsze "ryby". Jest naprawdę fajnie. Odprężywszy się nadaję jak Wolna Europa. Juko w tym czasie się zamyślił... ...Plastik uroczo grzał lewicę... a Adaśko sprawdzał na ile zamknięcie lewego oka zawęża pole widzenia. Pogaduchy i opowieści ciągnęły się do późna w nocy, toteż ranek był... no generalnie taki jak zawsze. W końcu jednak daliśmy radę się pozbierać i pełni animuszu ruszyliśmy eksplorować wędkarsko kolejny odcinek rzeki. Dzień zapowiadał się przepiękny. Ludzi nad wodą było sporo, w końcu to sobota i szczyt sezonu szczupakowego. Już na samym początku trochę się rozpędziłem, bo niemal doganiam Adama (którego podczas łowienia dogonić trudno). Łowimy obok siebie, gdy kolega informuje o mocnym braniu pod drugim brzegiem. Niestety pudło. Wkrótce jednak dostaje drugą szansę i po kilku następnych rzutach zacina spory okaz. Paręnaście sekund emocji i ryba się spina. Jak pech to pech... Dogania nas Plastik. Informuje o złowieniu wymiara i niewiele mniejszej rybie Grzesia. To dopiero początek, a już się coś dzieje. Postanawiamy z tej okazji otworzyć puszkę z orzeźwiaczem. Nie delektuję się zbyt długo. Parcie na wędkarski sukces jest zbyt silne. Każdy z kolegów miał już na kiju wymiarową rybę. Ja jestem na zero. Odłączam się więc od grupki, robię dwa kroki w kierunku wody i oddaję rzut. Przynęta sprowadzana spod drugiego brzegu dociera do środka rzeki. Gwałtowne pobicie omal nie przyprawia mnie o zawał. Siedzi! Hol odbył się chyba dość szybko. Strzał adrenaliny był na tyle mocny że pamiętam to jak przez mgłę. Wiem tylko, że z emocji mało nie złamałem podbieraka, ale na szczęście skończyło się happy endem. 75 centymetrów szczupaka złowionego w odmętach granicznego Bugu. Dzika satysfakcja. Pogoda robi się wręcz cudowna, złowiłem rybę, dla której tu przyjechałem, dookoła jest przepięknie. Żyć nie umierać... Moje dobre samopoczucie dodatkowo poprawia fakt, że parę rzutów później łowię w tym samym miejscu następną rybę. Niewiele ponad pół metra, ale też cieszy. Aż ciężko uwierzyć, że to już połowa listopada. Zima za pasem, a dookoła zdaje się maj... Jest na tyle ciepło, że zrzucamy z grzbietów zdecydowaną większość odzienia. Po krótkiej przerwie ruszamy z biegiem rzeki. Poprzez krzaki, pola i bezdroża. Nie wiem jak wygląda bardzo dobre żerowanie szczupaka na Bugu, za rzadko tu bywam. Dziś jednak żrą chyba nienajgorzej, bo co jakiś czas notujemy zdecydowane brania, których wynikiem są zazwyczaj około wymiarowe szczupaki. Poniżej „akcja podbieranie”. Ryba okazała się nieduża, ale warto zwrócić uwagę na walory krajobrazowe... Z błogiej kontemplacji wyrywa mnie dopiero głos Dawida łowiącego nieopodal. Jego krótkie i stanowcze „jest!” sprawia że chwilę później stoję obok z podbierakiem. Wkrótce na powierzchni ukazuje się dorodny zębacz próbujący wytrząsnąć z pyska kopyto w narodowych barwach. Po kolejnych kilku chwilach ryba ląduje w podbieraku, a następnie grzecznie poddaje się mierzeniu i szybkiej sesji fotograficznej. Zasłużone siedem dych. Mimo kilometrów w nogach wieczór jak zwykle zdaje się zbliżać zbyt szybko. Po zmroku na granicznym Bugu łowić nie można, toteż zawracamy w stronę auta. Adam na odchodnym łowi niewielkiego, acz uroczego sandałka. Jak się później okazało, była to jedyna ryba tego gatunku złowiona podczas naszego wypadu. Kończę dzień na pięciu rybach wyjętych i jednej spince. Wędkarsko to mój dotychczas najlepszy dzień w krótkiej przygodzie z Bugiem. Naturalnie nie samymi rybami człowiek żyje, toteż wieczór upływa nam jakby nie patrzeć „godnie”. Dokładnie żegnamy się ze sobą, z mieszkaniem, z Bugiem który płynie tak niedaleko, z Dubienką, która gościła przez ostatnie 3 noce. Niektórzy żegnają się oczywiście trochę delikatniej. Wszak jutro trzeba wsiadać za kółko, a droga do domu daleka... Zanim jednak powitają nas w progach domostw matki żony i kochanki, mamy jeszcze kawał dnia na łowienie, toteż zrywamy się stosunkowo rano: niezbyt rześcy, wcale nie wypoczęci, z dziwnym posmakiem w ustach, ale jednak! Jakoś ciężko mi się ogarnąć, krzepię się więc jak najprędzej tym co tam jeszcze chlupie w zapasach. To, plus wspomnienie dnia poprzedniego, wprawia mnie w świetny nastrój, którego nie jest w stanie zepsuć nawet przytrzaśnięcie prawicy drzwiach samochodu... Nad wodą rozpoczynam od znalezienia kołowrotka zgubionego wczoraj (szkoda gadać ;)). W tym czasie koledzy nie próżnują i łowią pierwsze ryby. Adaś zaczyna tak jak skończył wczoraj, czyli rybą w paski. Nie od dziś wiadomo, że okonie bywają żarłoczne, ale 30 centymetrowy pasiak dający radę połknąć 10 centymetrową przynętę na blisko 30 gramowej główce? To musi budzić zdziwienie... Ryba najwyraźniej żre, bo koledzy co jakiś czas meldują o kolejnych wyholowanych szczupakach. Zdecydowana większość to sztuki 50+. Taki egzemplarz łowi Grześ oraz Dawid, ale najbardziej rozpędza się Adam, łowiąc w niezbyt długim okresie czasu 3 zębacze „pod sześdziesiąt”. Po paru godzinach przychodzi czas na krótki popas, podczas którego Adam pokazuje jak gra się klasyczny hejnał. Czego na powyższym zdjęciu szuka Plastik? Czyżby jakiejś mega tajnej przynęty? Ehh, aż przykro się robi na samą myśl o powrocie. Dookoła tak pięknie... Nawet mi nie przeszkadza, że dziś ryby mnie omijają. Jedyny przyzwoity szczupaczek, który zagościł na końcu mojego zestawu spiął się pod nogami. Nic to. Ważny jest klimat i to, że koledzy łowią. Zresztą wszystko przecież może się jeszcze zdarzyć. Wszak wszelkie potrzebne atrybuty są w naszych rękach. Czas niestety biegnie nieubłaganie i godzina powrotu staje się coraz bliższa. Gonimy jednak coraz dalej, żeby coś jeszcze zobaczyć, oddać jeszcze te parę rzutów, obmacać gumą kolejny uskok dna... Jedno zdarzenie z tego okresu wyryło mi się w pamięci szczególnie mocno. Siedziałem sobie na wysokiej burcie obrzucając sukcesywnie kolejne połacie płynącej przede mną wody. To z pod tej burty wyjąłem w zeszłym roku swoją pierwszą bużańską siedemdziesiątkę. W kolejnym już rzucie pod drugi brzeg wcinam się troszkę łowiącemu z prawej strony Dawidowi. Nie wiem gdzie jest jego wabik, więc chcąc uniknąć splątania pociągam mocniej i pozwalam przynęcie opaść. W tym momencie mam wrażenie, że czuję znacznie osłabione przez dystans i napór wody puknięcie. Gdy dzielę się spostrzeżeniami, Dawid lojalnie przestrzega, że leżą tam jakieś patyki. Cóż, to pewnie one mnie oszukały, ale dla spokoju sumienia ponawiam rzut w to samo miejsce. Trafiam (co nie zdarza mi się często) perfekcyjnie. Opuszczona przynęta rzeczywiście trafia na jakieś przeszkody. Czuję wyraźnie jak ołowiana główka puka o coś drewnianego: raz, drugi, trzeci... Zamiast kolejnego puknięcia następuje mocne, zdecydowane walnięcie, skwitowane z mojej strony takim samym zacięciem. To już nie patyk. Informując kolegów o tym że „coś” zażarło, uświadamiam sobie jednocześnie, że nie jest to przeciwnik, który da się wyjąć bez podnoszenia czterech liter z ziemi. Ta część brzegu jest na szczęście niezbyt zarośnięta, toteż udaje mi się zejść kawałek za rybą, unosząc szczytówkę nad krzakami. W końcu znajduję miejsce gdzie da się zejść do wody. Chwilę później na powierzchni pojawia się gruby szczupak. Jeszcze parę chwil, podczas których szczupak walczy, kołowrotek skrzeczy, a ja się modlę by nie spadł w ostatniej fazie holu i Plastik profesjonalnie podbiera sztukę „od ogona”. Szczupak wygląda na osiemdziesiątkę, toteż wskazanie miarki trochę mnie dziwi. Jest tylko o centymetr dłuższy od mojego wczorajszego trofeum, ale jest też bardzo gruby, co sprawia że wydaje się sporo większy. Tak czy inaczej jest to dorodny, jesiennie odpasiony, ślicznie wybarwiony bużański szczupak. Przepiękny. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego zakończenia. Wiem już, że przez następne dwa tygodnie ciężko mi się będzie skupić na czymkolwiek. Bug i te przepiękne stworzenia zamieszkujące jego wody będą widział niemal przy każdym mrugnięciu... Wkrótce potem musimy niestety zawracać. Robi się naprawdę późno, a przecież przed nami droga powrotna. Cofając się oddajemy jeszcze po parę rzutów w najciekawsze miejsca. Jest już szarówka, gdy słyszymy krzyk Grzesia łowiącego nieopodal. Dobiegając do kolegi widzimy jak ten stoi z kijem wygiętym w pałąk. To nie może być mała ryba! Szybko zajmuję ulubione (po holującym) miejsce „na podbieraku”, podczas gdy Plastik pyka fotki. Ryba walczy naprawdę pięknie, ale Grzegorz to stary wyga, toteż wkrótce zębacz musi uznać wyższość łowcy. Jak wiele szczupaków ten również ma jednak tendencję do hasania po powierzchni. Z obawy przed zbyt szybkim uwolnieniem gagatka, próbuję podebrać go trochę zbyt szybko, czego efektem jest znany z dni poprzednich scenariusz: partacko, ale szczęśliwie. Chwilę później szczęśliwy Grzesiu pozuje do szybkich fotek z pięknym, siedemdziesięcio dwu centymetrowym szczupakiem... ...po czym robi z rybą to, co moim skromnym zdaniem należałoby w tych ciężkich czasach robić z każdym dorodnym drapieżnikiem. - Jak było Grzesiu? To była niestety ostatnia ryba naszego wyjazdu. Wkrótce potem wróciliśmy na kwaterę, a po spakowaniu się wyruszyliśmy w drogę do domu. Emocje i wspomnienia zostały na zdjęciach i w pamięci. W chwili gdy piszę te słowa do rozpoczęcia sezonu na zębacze pozostało zaledwie 3 tygodnie. Nie ma wątpliwości - my tam jeszcze wrócimy! Tekst: Karol *hoin* Zdjecia: Dawid *Plastik*, Adam *alasko* i Grzegorz *Juko* AmIzqG.
  • z3ymme9o2c.pages.dev/68
  • z3ymme9o2c.pages.dev/40
  • z3ymme9o2c.pages.dev/12
  • z3ymme9o2c.pages.dev/56
  • z3ymme9o2c.pages.dev/63
  • z3ymme9o2c.pages.dev/29
  • z3ymme9o2c.pages.dev/9
  • z3ymme9o2c.pages.dev/24
  • jak wygląda drzewo bug